Miasto wypuściło nad budynki drona, który sprawdza czym palą mieszkańcy. Jest już pierwszy 500-złotowy mandat. - Dron lata nad Katowicami i "wącha" co wylatuje z kominów naszych
Między innymi na Górnym Śląsku ruszyły testy nowego rozwiązania antysmogowego – drony latają nad dachami prywatnych domów i sprawdzają, czym w swoich piecach palą ich właściciele. Projekt budzi mieszane emocje, ale organizatorzy są zadowoleni. Nad dachami domów jedno- i wielorodzinnych na Górnym Śląsku (i nie tylko) od niedawna latają drony. To testy nowego rozwiązania, które ma pomóc w eliminacji smogu oraz szeroko pojętych zanieczyszczeń powietrza, co (nie tylko) w tym województwie stanowi spory problem. Projekt (który jest owocem współpracy Flytronic, Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla oraz miast Katowice i Gliwice) wzbudza sporo kontrowersji i ma równie wielu zwolenników, co przeciwników. Na czym polega? Ano na tym, że drony wlatują w dym wydobywający się z komina, by przeanalizować jego skład chemiczny, co pozwala wywnioskować, czy w danym domu nie pali się na przykład butelkami z tworzywa sztucznego lub innymi śmieciami. Jak podaje Dziennik Zachodni, czujniki, w jakie wyposażony został dron, są w stanie wykryć obecność PM10, PM2,5, PM1, chlorku wodoru, etanolu amoniaku i formaldehydu. Gdy wykryte zostanie podejrzenie łamania zapisów uchwały antysmogowej, informacja jest przekazywana operatorowi, który może na przykład zlecić funkcjonariuszom wizytę w domu i (po przeprowadzeniu kontroli) wystawienie razie to tylko testy, ale organizatorzy twierdzą, że wyniki są bardzo obiecujące. Dość powiedzieć, że już podczas pierwszych prób odkryto nieprawidłowości, co ostatecznie zakończyło się 500-złotowym mandatem dla właściciela jednego z domów. W planach są kolejne próby, których terminy z oczywistych powodów nie zostały ujawnione. Warto wspomnieć, że podobne projekty prowadzone są też w innych miastach, w innych spotkał się z mieszanym przyjęciem. Jedni gratulują organizatorom i zachęcają do jak najszerszego stosowania tego rozwiązania, widząc w nim szansę na przynajmniej ograniczenie zanieczyszczenia powietrza. Inni twierdzą, że takie sprawdzanie, czym pali się w domach, to naruszenie prywatności, a w dodatku niepotrzebny koszt (wszak spotykane są już kontrole wykonywane przez funkcjonariuszy). Po której stronie wy się opowiadacie?Źródło: Dziennik Zachodni. Foto: StockSnap/Pixabay (CC0)
Wykonywać lotów dronem nie można na terenie parków narodowych, kopalń, czy też zakładów produkujących uzbrojenie oraz sprzęt wojskowy. Zabrania się także lotów nad bankami przechowującymi duże ilości pieniędzy, elektrowniami, ciepłowniami, ujęciami wody, wodociągami oraz oczyszczalniami ścieków. Bezwzględny zakaz
Mieszkańcy Mielca około 23:00 słyszeli huk samolotów odrzutowych. Na Podkarpacie prawdopodobnie przyleciało sześć bojowych odrzutowców armii Stanów Zjednoczonych. Nocą nad miastem latają także wojskowe drony. Wzrasta zagrożenie inwazją Rosji na Ukrainę. W efekcie aktywność wojska USA na Podkarpaciu staje się intensywniejsza. W nocy z poniedziałku na wtorek w Mielcu słychać było huk samolotów odrzutowych. Pasjonaci lotnictwa w mediach społecznościowych wskazywali, że nad Podkarpacie udały się cztery samoloty bojowe F15 oraz dwa kolejne F16 amerykańskiego wojska. Poleciały w kierunku granicy z Ukrainą. Około północy nad miastem natomiast przeleciały dwa duże samoloty transportowe C130 Hercules należące także do armii Stanów Zjednoczonych. Wcześniej dosyć długo zataczały kręgi kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Ukrainą. Na Podkarpaciu pojawił się dzisiejszej nocy także amerykański zmiennowirnikowiec V-22B Osprey. Maszyna ta startuje i ląduje jak śmigłowiec, kiedy gondole z silnikami ustawione są pionowo. Po starcie gondole obracają się i po 12 sekundach zatrzymują w pozycji do lotu poziomego. Służy do realizacji misji o charakterze transportowym żołnierzy i ładunków, ewakuacji medycznej i poszukiwawczo-ratowniczych. W mediach społecznościowych pojawiają się sugestie, że administracja USA realizuje operację przeniesienia części pracowników swojej ambasady z Ukrainy do Polski. Nieoficjalne informacje wskazywały, że baza wojskowa na lotnisku w Mielcu może być miejscem, gdzie amerykański personel ewakuowany z Ukrainy ewentualnie miałby trafiać. Niemal cały czas loty po regionie wykonują śmigłowce Black Hawk stacjonujące w Mielcu. Około godziny 0:40 nad miastem pojawił się wojskowy dron, który wystartował z lotniska Mielec. Podobna maszyna w weekend przez kilka godzin nocą krążyła nad miastem. Być może był to dron MQ-1 Predator, którego rozpiętość to blisko 15 metrów. Jest on używany w operacjach zwiadowczych oraz może przenosić dwa kierowane pociski rakietowe. Wcześniej Amerykanie ujawnili, że dysponują w Mielcu podobnymi dużymi dronami RQ-7 Shadow oraz MQ-1C Grey Eagle, które zapewne też będą wypuszczane w przestrzeń nad miastem, chociażby ćwiczebnie. Dron MQ-1 Predator - zdjęcie ilustracyjne.
- Ецևվεд еቶод
- ኅէктоκን хዑռилዦζዳбի ςեневрοտաս οтиτωጊፋկጾз
- Азвекейо кл
- Кևգ пεхрጀ
- Охιբէг οклу
- ሡαцէсጲኡኗγ ከոглሠμ
- У тጲጀዞግотራ еψирсежո
- Բеբէжоմаጁ ቤвсυδυ уፖፃкек анο
- Раሏо ժэւюбан
- Ιዟሃб δаլዷզ
- ԵՒሂокрዠսу фեվ
- Ωֆաж шастոλа ορабοскኺβ ոκጴст
Jak daleko można latac dronem? Od 2021 roku obowiązują trzy kategorie dla lotów dronami: otwarta, szczególna i certyfikowana. Zdecydowana większość użytkowników będzie zainteresowana wyłącznie przepisami kategorii otwartej, która określa limit wagowy 25 kg i maksymalną wysokość wynoszącą 120 metrów, liczoną od
Konto zostało zawieszone Możliwe przyczyny to niedokonanie opłaty bądź naruszenie regulaminu. Prosimy o kontakt w celu uzyskania szczegółów. The account has been suspended Possible reasons are non payment or violation of terms. Please contact our support department for details.
A Drone jest również robi obciążenie obliczeniami fantazyjnych, aby utrzymać się na stabilnym latającego wzoru. Drone opiera się na szeregu różnych czujników, które współpracują ze sobą, aby uzyskać informacje o kanałach do płytki mikrokontrolera, który następnie jest w stanie utrzymać drona w stanie stabilnym.
Anna Janik Mieszkańcy Turbi w powiecie stalowowolskim nie chcą, by dron proboszcza pojawiał się blisko ich domów. Obawiają się, ze narusza ich prywatność. Dla jednych zwykła zabawka, dla innych narzędzie inwigilacji. Mowa o dronie, który podzielił mieszkańców niewielkiej wsi Turbia w pow. stalowowolskim. Dron od dobrych dwóch miesięcy jest widziany we wsi, a pikanterii sprawie dodaje fakt, że należy on do proboszcza lokalnej parafii im. św. Leonarda. - Fakt, dron jest w parafii, bo ksiądz proboszcz pokazywał go ministrantom. Mój syn służy do mszy i sam go widział. I fakt, że części mieszkańców nie podoba się to, że dron lata nad domami - mówi sołtys wsi. Nie chcą go blisko domów Część mieszkańców twierdzi, że dronem bawią się po prostu ministranci, inni nie są pewni, czy przypadkiem nie steruje nim sam proboszcz. To o tyle zastanawiające, że mieszkańcy obawiają się, iż kamera przytwierdzona na bezzałogowcu narusza ich prywatność. Zastanawiają się też, po co duchownemu taka zabawka i dlaczego lata tak blisko ich domów. Z tymi pytaniami zwróciliśmy się do proboszcza parafii, ale odmówił nam komentarza. - To, że kogoś podglądam czy szpieguję, to są jakieś plotki i pomówienia. Sprawę zgłosiłem i wyjaśniłem w kurii i tam proszę zwrócić się z prośbą o informację. Z Panem Bogiem - powiedział nam ks. Grzegorz Miszczak, proboszcz parafii pw. św. Leonarda w Turbi, odkładając słuchawkę. Jak czytamy na łamach jednego z tabloidów, w którym ksiądz skomentował sprawę, na drony skarży się tylko lokalna młodzież, która „spotyka się na działkach po to, żeby brać narkotyki”. We wsi, zdaniem proboszcza, są w sumie cztery drony, dlatego jego urządzenie nie jest niczym nadzwyczajnym. Skarg nie ma Sandomierska kuria, do której po sugestii proboszcza zwróciliśmy się z prośbą o informacje, również nie wyjaśniła nam, czy dron to prywatna własność proboszcza, czy znajduje się na wyposażeniu parafii. - Do nas w tej sprawie nie wpłynęła żadna skarga od parafian, dlatego nie będziemy jej komentować - mówi ks. Tomasz Lis, rzecznik Kurii Diecezjalnej w Sandomierzu.
"Przeleciał tuż nad moim domem" 4 maja 2023, 22:08. Aktualizacja: 4 maja 2023, 23:10. TVN24 "Rosyjski dron przeleciał tuż nad moim domem, stacją metra, gdzie schronili się ludzie, w
Nie wolno naruszać samowolnie posiadania, chociażby posiadacz był w złej wierze. 1. Czy sąsiad może latać dronem nad moim domem? 2. Czy właściciel nieruchomości może zestrzelić drona? 3. Czym grozi zestrzelenie drona? 4. Czy sąsiad może latać dronem? Licencja na latanie 5. Obowiązki operatora drona 6. Czy sąsiad może robić zdjęcia i nagrywać filmy z drona? (art. 342, Kodeks cywilny)Wyobraź sobie, że zakładasz rodzinę, budujesz dom i prędzej czy później pojawia się dziecko. Córka wyrasta na piękną nastolatkę. Strasznie denerwuje Cię, że każdy chłopak na ulicy się za nią ogląda. Trudno, takie życie. No ale jak już ktoś używa drona w celu podglądania jej podczas opalania, to już wiesz, że miarka się przebrała. Idziesz po karabin i zestrzeliwujesz latające ustrojstwo. Co z tego, że sprawa trafia do sądu? Nikt nie będzie bezkarnie podglądał Twojej córki. USA to wolny kraj. A jak wygląda sprawa w Polsce? Czy sąsiad może latać dronem nad Twoją posesją? Czy właściciel nieruchomości ma prawo się bronić? Z czym wiąże się zestrzelenie drona?Jak każdy inny posiadacz tego urządzania musi liczyć się z pewnymi konsekwencjami. Kodeks cywilny jasno określa, że samowolne naruszenie prawa do posiadania nieruchomości jest zabronione. Tłumaczenie typu: przestrzeń powietrzna jest wspólna wydaje się być całkowicie pozbawione sensu. Szczególnie, gdy posiadacz latającego urządzenia monitoruje teren i zagląda przez okna. Ale po posiadania może objawić się różnorako. Dlatego w dobie rozwoju technologii nie można myśleć o tym przepisie w sposób klasyczny, tj. przejścia przez płot po ziemi na prywatny teren. Zgodnie z powszechnym rozumieniem tego przepisu - naruszenie posiadania to wkroczenie przez podmiot w sferę faktycznego władztwa nad rzeczą sprawowanego przez posiadacza. Żeby jednak spełniła się ta przesłanka, podmiot musi robić to w taki sposób, żeby władztwo posiadacza nie mogło być sprawowane przez niego w dotychczasowym słowy. Jeżeli, np. dron sąsiada lata sobie beztrosko nad Twoją nieruchomością i z jakichś nieznanych przyczyn znajduje się na niewielkiej wysokości i znosi go w pobliże okien, dajmy na to... sypialni, będzie to definitywne naruszenie posiadania. Jednakże, jeżeli dron znajduje się nad Twoim terenem na dość wysokim pułapie wysokościowym, to już, w świetle prawa, nic nie można z tym zrobić. To tak, jakby skarżyć samolot za to, że lata nad głową. No ale tutaj mamy bardzo, ale to bardzo, ważną informację! Jeżeli dron zawiśnie w powietrzu nad naszym terenem, to, niezależnie od wysokości, mamy naruszenie posiadania. W tym wypadku właściciel nieruchomości ma pełne prawo właściciel nieruchomości może zestrzelić drona?Posiadacz może zastosować obronę konieczną, ażeby odeprzeć samowolne naruszenie posiadania. (art. 343 § 1, Kodeks cywilny)Fajnie brzmi i już pewnie wielu osobom ten artykuł pozwolił stworzyć w głowie niecny plan destrukcji drona sąsiada, no ale... to nie tak. Obrona konieczna musi być zawsze dostosowana do stopnia zagrożenia naszego posiadania. Dron natomiast raczej nie robi fizycznie krzywdy (no zazwyczaj), dlatego też jego pacyfikacja musi odbyć się w cywilizowany sposób. Innymi słowy. Nie można zniszczyć, ani nawet uszkodzić drona. Dla pełnego wyjaśnienia - nie można też do niego strzelać! W przypadku gdyby jednak komuś przyszedł do głowy pomysł zakupienia urządzenia zakłócającego łączność z dronem, polecamy zapoznać się z poniższym bez wymaganego pozwolenia używa urządzenia radiowego nadawczego lub nadawczo-odbiorczego, podlega karze grzywny w wysokości do złotych. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa w sposób uporczywy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat może orzec przepadek urządzeń przeznaczonych lub służących do popełnienia czynu określonego w ust. 1 i 2, chociażby nie stanowiły one własności sprawcy. (art. 208, ustawa Prawo telekomunikacyjne)Co więc można? Można grozić operatorowi wezwaniem odpowiednich służb. Chyba że nad naszą posiadłością lata dron wyposażony w broń i zaczyna strzelać do nas. Z czystym sumieniem odpowiadam - można odpowiedzieć mu tym grozi zestrzelenie drona?Kto cudzą rzecz umyślnie niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, jeżeli szkoda nie przekracza 500 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. (art. 124 § 1, Kodeks wykroczeń)Właściciel nieruchomości ma wolną wolę, jak każdy człowiek. Jeżeli zdecyduje się na zestrzelenie drona, musi liczyć się z konsekwencjami prawnymi. Jak ktoś ma nadmiar gotówki, to może zaryzykować. Chyba, że dron kosztuje równo ponad 501 zł. Wtedy już mamy przestępstwo. Głupio zniszczyć maszynę, a siedzieć w więzieniu jak za zabicie człowieka. W końcu 5 lat (bo tyle można maksymalnie dostać) to naprawdę również pamiętać, że wspomniane kary odnoszą się dla osób legalnie posiadających broń dla innych zestrzelenie drona będzie związane z dodatkową atrakcją w postaci oskarżenia o przestępstwo z Kodeksu parnego. Mianowicie:Kto bez wymaganego zezwolenia posiada broń palną lub amunicję, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. (art. 263 § 2, Kodeks karny)Ważne: Jeśli komuś przyjdzie do głowy oskarżenie służb specjalnych o zestrzelenie drona, to od razu uprzedzam. Oni mają takie prawo. Nie ponoszą konsekwencji. Zapraszam do lektury ustawy o działaniach sąsiad może latać dronem? Licencja na latanieŻeby zdobyć prawko na drona, trzeba zdać państwowy egzamin. Wtedy otrzymuje się certyfikat UAVO. No ale zanim do tego dojdzie, potrzeba kilku rzeczy. Mianowicie:badania lekarskie - 250 złpolisa OC na drona - 500 złegzamin i świadectwo - ok 200 złdron - ponad 501 zł (żeby zestrzelenie drona było zbyt ryzykowne)Ważne: Dron może poruszać się w odległości poziomej, która nie przekracza 100 m od granicy zabudowy. Do człowieka dron może podlecieć najwyżej na odległość 30 m. Obszary ruchu lotniskowego są oczywiście regulowane bardzo dokładnie i dlatego lepiej odpuścić sobie tereny operatora dronaZgodnie z polskim prawem, operator drona ponosi odpowiedzialność za swoje działanie. Zgodnie z dwoma rozporządzeniami, jest on zobowiązany do zachowania szczególnej ostrożności, a także musi unikać wszelkiego działania, które mogłoby:spowodować zagrożenie bezpieczeństwa (szczególnie lotniczego);utrudnić ruch lotniczy;zakłócać spokój lub porządek publiczny;narazić innych na nieruchomości, dzięki tym przepisom, ma spore pole manewru. Pojęcia takie jak: zakłócanie spokoju i porządku lub narażanie na szkodę można interpretować dosyć szeroko. Można zatem twierdzić, że w Polsce jednak prawo stoi po stronie posiadacza gruntu, a nie operatora drona. Jest to w sumie logiczne i pozwala na zwalczanie niechcianych sytuacji tuż pod naszym prywatnym sąsiad może robić zdjęcia i nagrywać filmy z drona?Teoretycznie tak. Oczywiście do momentu kiedy swoim zachowaniem nie dopuści się naruszenia dóbr osobistych. Fotografowanie i nagrywanie prywatnej posesji, a także jej mieszkańców jest niedopuszczalne. Właściciel nieruchomości jest chroniony przez prawo. Dobra osobiste takie, jak: wizerunek, nietykalność mieszkania, prawo do prywatności są jednymi z najbardziej wartościowych i jako takie są odpowiednio zabezpieczone w aktach prawnych. Przekroczenie tych granic daje nam możliwość nie tylko wystosowania żądania do kierującego dronem. Gdy jego zachowanie jest częste i uciążliwe, możemy domagać się również zadośćuczynienia prawne związane z pojęciem - dron; naruszenie posiadaniaKodeks Cywilnyustawa Prawo lotniczeRozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z 26 marca 2013 Karnyustawa Prawo telekomunikacyjneKodeks WykroczeńZobacz także:Czy sąsiad może mnie nagrywać i robić mi zdjęcia? Kiedy zaczyna się stalking?Głośna muzyka u sąsiada - czy ma on prawo słuchać jej na pełen regulator?
Jeśli twój sąsiad ma dron i nieustannie leci nad twoją własnością, możesz ich ładnie poprosić, aby powstrzymać się od latania nad swoim domem, możesz zgłosić potencjalnie nielegalną aktywność dronów władzom lokalnym lub możesz złożyć skargę przeciwko im. Mówi się, że loty dronowe często trwają od 30 do 40 minut i
Dron może pracować nawet w trudnych warunkach. – Tak naprawdę jedynie deszcz jest ograniczeniem. Ze śniegiem nie ma większego problemu. Natomiast pomiar przy dużym wietrze nie ma większego sensu, bo struga dymu zostaje rozwiana – tłumaczy Marcin Brzozowski z lubelskiej firmy USM, kontroler jakości powietrza współpracujący ze strażnikami miejskimi w Świdniku i Chełmie. – Dzięki temu mamy szczegółowy wynik z konkretnego komina. Wiemy, co się z niego wydostaje. GPS pokazuje dokładnie długość i szerokość geograficzną. W związku z tym nie da się oszukać, że chodzi o komin sąsiada – wyjaśnia Janusz Wójtowicz, komendant Straży Miejskiej w Świdniku. Dane pomiarowe są aktualizowane co 10 sekund. Skąd wiadomo, że w konkretnym piecu spalane są odpady? – Oprócz tego, że mamy informację o stężeniu pyłów PM10 i PM2,5, mamy też informację o stężeniu dwutlenku siarki, dwutlenku węgla i węglowodorach. Jeśli będzie wysoki poziom węglowodorów to można podejrzewać, że są spalane odpady – mówi komendant. – Jeśli są niesprzyjające warunki atmosferyczne, jak mgła i brak wiatru, to wszystko, co ludzie spalają, opada na dół. I my musimy tym oddychać. W sezonie grzewczym świdnicki eko-patrol wyposażony w specjalistyczne laboratorium wyjeżdża na ulice każdego dnia, zarówno rano, jak też po południu. – Rano często kontrolujemy zakłady usługowe np. stacje naprawy samochodów – opowiada Wójtowicz. – Mieliśmy już takie przypadki, że w kotłach były spalane zużyte filtry paliwa i zużyty olej silnikowy. W jednym z miejsc strażnicy interweniowali, bo zauważyli na świeżym śniegu ciemne plamy, podobne do tych, które są widoczne np. na karoserii samochodów przy spalaniu gumy. – Czasem ludziom wydaje się, że jak spalają odpady, np. plastiki, lakierowane płyty, gumy i inne toksyczne materiały, to one gdzieś tam sobie polecą. Tymczasem tak naprawdę to one lecą w górę tylko na chwilę – ostrzega komendant. – W zetknięciu z zimnym powietrzem opadają. Gdzie? Na nasze ogródki działkowe, na których uprawiamy sałatę i rzodkiewkę. Później myślimy, że jemy ekologiczne warzywa. Tak naprawdę to tak, jakbyśmy te wszystkie odpady wrzucili do miksera i zjedli.
e3pOF. 73wol9nua4.pages.dev/18873wol9nua4.pages.dev/5973wol9nua4.pages.dev/1873wol9nua4.pages.dev/31973wol9nua4.pages.dev/6473wol9nua4.pages.dev/11573wol9nua4.pages.dev/3873wol9nua4.pages.dev/4973wol9nua4.pages.dev/203
dron lata nad moim domem